Witam, no więc znów mam problem

Tym razem nie chodzi chyba jednak o wrodzoną wadę aparatu tylko coś co się stało w trakcie intensywnego użytkowania. Otóż, mój kompakcik ma życie dość pracowite, gdyż zabieram go w zasadzie wszędzie, gdzie nie chce mi się ciągnąć lustrzanki (spacery, wycieczki rowerowe itp.). Dorobił się nawet wgniecenia na obudowie obiektywu (dość delikatny metal) po uderzeniu w kierownicę. Uderzenie to nie spowodowało żadnych skutków. Wciąż działał jak należy. Dzisiaj jednak rano - bez żadnych specjalnych przygód w ostatnich dniach - włączyłem go i zauważyłem, że autofokus nie może znaleźć ostrości. Pokazuje czerwoną ramkę a pod nią: 0,5 m - (symbol nieskończoności). I tak bez względu czy chcę cyknąć obiekt bliski czy na nieskończoności. Problem znika po przełączeniu AF w tryb makro, jednak to z kolei ma wpływ na szybkość działania samego AF (czasem przelatuje przez cały zakres ostrości, żeby znaleźć tę właściwą). Od biedy da się z tym żyć, ale może ktoś wie, co mogło się stać. Do serwisu na gwarancji i tak go nie wyślę, bo z powodu wspomnianych wgnieceń jestem prawie pewien, iż odmówią naprawy gwarancyjnej. Kosztów napraw pogwarancyjnych się boję. Jestem skłonny sam go rozkręcić i zajrzeć do środka (wiem, że nie jest to wcale skomplikowane), tylko nie wiem czego miałbym szukać - może jakaś taśma gdzieś się wysunęła. Jakieś sugestie?